Jak się rozstrajać nerwowo?

A. idąc ulicą udai, że nas nie widzi. Jeśli A. udał, że nas nie widzi, nie ulega kwestii, że B., który jest zausznikiem A., gdy nas zobaczy, przejdzie na drugą stronę ulicy. Uniemożliwiamy mu to: widząc nadchodzącego B. sami przechodzimy na drugą stronę ulicy. Słuszność tego kroku natychmiast potwierdza nam C,, kolega ze szkoły B., który nie zadzwonił, mimo że jeszcze trzy miesiące temu, na wakaqach, solennie obiecywał, że zadzwoni. Brat C. – D. – zupełnie inny człowiek: zauważył, ukłonił się pierwszy, niemniej wyraz jego twarzy nie pozostawiał najmniejszych wątpliwości, że wszystko już wie i serdecznie nam współczuje. W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na telefon E., prawej ręki C., zawiadamiający nas o najgorszym. Długo nie czekamy, z tym tylko, że zamiast E. dzwoni F., sekretarka G. – zastępcy E. – zawiadamiając, że oczekuje on nas nazajutrz ojedenastej. Nazajutrz o jedenastej sekretarkaF, przeprasza: G. musiał nagle wyjechać w pilnej sprawie. A więc jeszcze im za mało, zanim powiedzą, muszą podręczyć – nic ich to oczywiście nie kosztuje. Ale co powiedzą? Telefon do kolegi H. nie daje rezultatu: jest w terenie. Podobnie telefony do I., który bawi na delegacji zagranicznej, i do J., który leży w szpitalu. Pozostaje więc jeszcze tylko K., kuzynka L., która z kolei przyjaźni się z M., żoną D., równie przyzwoitą jak jej mąż. M. potwierdza: istotnie byli z mężem na imieninach u B. i sama była świadkiem, jak panowie po kolacji wyszli do drugiego pokoju i o czymś między sobą szeptali. Był tam zresztą nie tylko D. i B. Był tam również

A., był O., P, i R. Skoro był i R., sprawa staje się zupełnie jasna: wiadomo, o czym mogli szeptać. S., przyjaciółka K., radzi porozmawiać z T., który ostatnio na wczasach w Bułgarii zaprzyjaźnił się podobno z A. O czym jednak rozmawiać z T., skoro sprawa i tak już się wyjaśniła? A poza tym jak znaleźć drogę do T.? Chyba żeby przez U. – kiedyś się podobno komuś chwalił, że razem z T. służył w wojsku. U. bywa u Y, – mieli się nawet pobrać. Jeszcze w tym samym dniu okazuje się, że U. już u Y. nie bywa, tylko u Z. Nikt nie zna Z. Oprócz A. Ale jak zwracać się o pośrednictwo do A., skoro ten idąc ulicą udał, że nas nie widzi?

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>