Akceptowana społecznie etyka

Tylko rzecznik tradycyjnej rygorystycznej etyki katolickiej może reprezentować stanowisko, iż zdrowszy moralnie jest stan, w którym ludzie nie kochając się, a nawet czując wstręt do siebie pozostają razem w imię „nierozerwalności małżeństwa” (najczęściej ratując się pożamał- żeńskimi związkami, które muszą kryć przed ludźmi), niż ten, w którym ludzie ci po dojrzałym namyśle, odpowiedzialnie, nieraz w przyjaźni się rozchodzą i rozpoczynają życie na nowo. Jak zresztą wykazały badania J. Góreckiego (1963), także wierzący i praktykujący katolicy w większości (ponad 75%) już nie podzielają stanowiska potępiającego rozwody. Prawo do rozwodu może być, jak każde prawo, użyte nieodpowiedzialnie lub egoistycznie nadużyte (ze szkodą dla dzieci), ale w ten sam sposób mogło być nadużyte prawo o przymusowym skuciu z sobą mężczyzny i kobiety, niezależnie od stanu ich uczuć i stosunków panujących w danym małżeństwie.

Zbliżeniu praktyki społecznej do akceptowanej społecznie etyki mogą służyć również zdobycze nauki, jak np. wynalezienie skutecznych środków antykoncepcyjnych. Wymogiem etycznym wszystkich czasów w kręgu kultury europejskiej był zakaz wydawania na świat dzieci: a) poza małżeństwem, b) niepożądanych i nie chcianych w małżeństwie. Przez czas bardzo długi jedynym dopuszczalnym w teorii moralnej sposobem regulacji urodzin było powstrzymywanie się od stosunków płciowych zarówno przed małżeństwem, jak i w małżeństwie. W naszym kraju postępowy jak na swój czas, cytowany wcześniej Z. J. Kowalski (1901) nazywa wszelkie inne formy regulacji urodzin (z coiius interruptus włącznie) „denaturowaniem” małżeństwa.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>